wtorek, 9 września 2008

Basia Chmiel i Andrzej Kamiński- WITRAŻE I MUZYKA

Bardzo się cieszę, ze udało mi się nareszcie zrealizowac pomysł wstawienia na bloga niewielkiej na razie ilości zdjęć w postaci pokazu slaydów.
Zdjęcia te zmieniają się na tle muzyki, którą razem z Andrzejem komponujemy. Mam nadzieję, ze Ci się spodoba. Miłych wrażeń...

środa, 6 sierpnia 2008

Witrażowe hobby


"Masz jakiś pomysł? Swiat jest wspaniały i tylko czeka, aby go odkryć. Hobby daje nam cudowną okazję do obudzenia w sobie naturalnych talentów."

"Jeśli dobrze poszukasz, znajdziesz przyjemności, które co rano będą kazały ci wyskakiwać z łóżka." - to dwie inspirujące myśli Sary Ban Brethnach, pod którymi i ja się podpisuję.
Robienie witraży jest właśnie takim rodzajem hobby, które daje mnóstwo radości i to na każdym etapie pracy, a najwięcej na samym końcu, gdy możemy zobaczyć ostateczny efekt.
Mało tego, gdy dzień po dniu, rok po roku patrzymy na świetliste refleksy spływające z dzieła naszych rąk, radość budzi się wciąż na nowo :)

niedziela, 13 kwietnia 2008

Z witrażykami na targi staroci




Mam za sobą, jak można wywnioskować z tytułu, niedzielne targi staroci, które dwa razy w miesiącu odbywają się w Gliwicach. Było super. Pogoda dopisała
i od samego świtu zalewało nas słońce, a wiadomo, że witraż bardzo go potrzebuje, bo wtedy zaczyna się mienić, błyszczeć i wydaje się jeszcze bardziej atrakcyjny. Na takich targach nie ma stoisk z ziemniakami, kapustą i mięsem. Są za to wszelakiej maści bibeloty, nawet zdarza się wypchane zwierzę (widziałam sowę). Wśród tych prawdziwych wykopalisk rodem z babcinego strychu można czasem


wypatrzeć "prawdziwą antyczną perłę", na przykład piękną porcelanę, albo urodziwy, dobrze zachowany mebel. Innego stoiska z witrażem nie widziałam, rozdawaliśmy zainteresowanym ulotki, a ludzie reagowali na na nas tak bardzo pozytywnie, że wprost byłam aż zdziwiona tą często żywiołową reakcją. Wniosek z tego jest jeden, że w naszej polskiej rzeczywistości zalanej gęsto niewybredną chińszczyzną (czasem i owszem- przydatną), brakuje czegoś takiego jak powszechny dostęp do rzemieślniczych, rękodzielniczych wyrobów, które funkcjonują poza masową produkcją, zawierają w sobie i orginalność, i piękno; które są wdzięczne i niepowtarzalne, i są przedmiotami codziennego użytku, a ich właściciele mogą na codzień z tym pięknem obcować.

czwartek, 10 kwietnia 2008

Farby witrażowe

Dziś jeszcze trochę o farbach.
Oprócz farb akrylowych dostępne są w sklepach takie farby do malowania na szkle, których się z szyby już zdjąć nie da. Jak coś namalujemy, to na stałe. Ja osobiście do malowania na zimno polecam farby o nazwie Vetro color. Mozna przy ich użyciu osiągnąć naprawdę fantastyczne rezultaty i to niewielkim kosztem. Jest wiele gatunków tego typu farb, więc można coś dla siebie wybrać. Są też takie, które można wypiec na przykład w piekarniku. Po wypieczeniu nasze prace są naprawdę trwałe i odporne na zadrapania. Zapraszam do zabawy....

środa, 9 kwietnia 2008

Zamiast prawdziwego witrażu

Tak sobie dziś pomyślałam, że są osoby, które nie wierzą, ze same mogłyby zrobić prawdziwy witraz. Dla takich osób wcale nie jest to temat stracony. Proponuję, żeby na początek zaopatrzyły sie w farby do szkła. Najpopularniejsze z takich farb to farby akrylowe, które po zaschnięciu można zdjąć z nylonowej koszulki i przełożyć na szklaną powierzchnię, na przykład w drzwiach lub w oknie. Nie musimy od razu kupować wszystkich kolorów. Wystarczy, że postaramy się o kilka podstawowych, bo można je mieszać ze sobą. Trzeba też kupić farbę konturową. Nie jest nawet konieczne posiadanie specjalnych uzdolnień artystycznych. Można poszukać jakiegoś wzoru, który nam się spodoba i podłożyć go pod koszulkę, potem obwieść kontury i poczekać aż wyschną. Na koniec zostanie już tylko wypełnić kontury kolorami, wysuszyć i przenieśc na miejsce przeznaczenia. To taki przedsmak efektu witrażowego i doskonała zabawa. Również dla dzieci.

wtorek, 8 kwietnia 2008

Wiosna z witrażem

Nareszcie buchnęła wiosna całą siłą.Na drzewach rozwijają się pąki liści i kwiatów. Zazieleniła się trawa
i zakwitły forsycje, bratki, prymulki, fiołki, żąkile, szafirki i wiele innych uroczych roślin. Aż się serce raduje na ten widok fererii barw i bardziej chce się życ.
Przyjemnie też usiąśc i zrobić jakiegoś wiosennego, witrażowego tulipana, do czego Cię bardzo zachęcam.
Nie jest to bardzo trudne, ale wymaga trochę fachowej wiedzy i niewielkiej ilości materiałów.
Ponieważ wiele osób by chciało, a nie wiedzą jak, przymierzam się do urządzenia kursu witrazowego w niezbyt odległej przyszłości. Zobaczymy...niech mi się tylko wszystko poukłada w głowie,
a na razie pozdrawiam słonecznie i wiosennie.

sobota, 15 marca 2008

Szkło to niesamowity materiał. Mnie osobiście najbardziej podoba się w zestawieniu z metalem. Zachwyca tym, że jest takie twarde, zimne i wprost sterylne a jednocześnie potrafi obdarowc nas subtelnością połysku, delikatnością prześwitów, klarownością barw, czasem także zatrzymanymi w sobie bąbelkami powietrza. Dysponuje też, jakże często nieoczekiwaną przez nas i zaskakującą, mocą zmiany charakteru i klimatu pomieszczeń, gdzie bywa użyte w witrażu. Poprzez grę świateł, różną w różnych porach dnia i zależną od pogody jaka jest na zewnątrz, ukazuje ich nowe nieznane oblicze na prawdziwie magiczny sposób.

czwartek, 13 marca 2008

Brałam ostatnio udział w interesującej audycji internetowej, w której poruszono jeden z bardzo ciekawych tematów. Otóż okazuje się, że bardzo często nie robimy czegoś tylko dlatego, że się boimy, że zrobimy to źle. Często bywa tak, że nawet sobie tego strachu nie uświadamiamy, tylko czujemy jakieś niejasne powstrzymywanie, jakiś opór. Narastają nam w głowie problemy i brakuje nam odpowiedzi na różne pytania.
W związku z tym odkładamy ciągle w nieskończonośc to co mamy do zrobienia, a co tak naprawdę chcielibyśmy zrobic, bo mamy w sobie obawę, że zrobimy to źle.
Pomyślmy.... przecież " nie od razu Kraków zbudowano" a i "uczony z nieba nie spadł".
Jeśli robię coś pierwszy raz i się na tym nie znam, albo znam się tylko troszeczkę bo dopiero się uczę i jest to dla mnie coś nowego, to mam prawo zrobic to źle, mam prawo popełnic błąd, a nawet wiele błędów, bo nie mam jeszcze wprawy.
A jeśli wyjdzie coś nie tak? Co ludzie powiedzą? Co sobie o nas pomyślą?
Ludzie zawsze gadali i będą gadac. Nie warto z tego powodu, że może nas skrytykują, rezygnowac z własnych dążeń. To co z tego, że coś nie wyszło, zawsze mogę to przecież poprawic i robic coraz lepiej. Mało tego, mogę się nawet po pewnym czasia stac ekspertem w tym co robię.
Dzięki temu, że wychodzimy ze strefy komfortu robienia tego co znane i podejmujemy różne nowe wyzwania możemy się doskonalic, rozwijac, odnosic sukcesy, stawac sie bardziej użytecznymi i spełnionymi.
A to wszystko razem sprawia, że jesteśmy też bardziej szczęśliwi i radośni. Bo nie zamykamy się i dajemy sobie szansę na nowe dobre doświadczenia. Czy to nie piękne?...

środa, 12 marca 2008

"Swiat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyc i ryzykowac, aby spełniac swoje marzenia. I starają się to robic jak najlepiej."
Paulo Coelho

poniedziałek, 10 marca 2008

Kochaj co robisz, rób co kochasz.

Jakże innego wymiaru nabiera nasze życie gdy stosujemy się do tej zasady.Czasem zdarza się, że jesteśmy na etapie robienia tego co niebardzo nam się podoba i nie lubimy swojej pracy. Mamy wtedy problem, bo każde zadziałanie kosztuje nas o wiele za dużo energii, ze wszystkim się zmagamy i ogólnie idzie nam pod górkę.

A jakie są tego efekty? Na ogół marne, a nawet jeśli nie, nawet jeśli jesteśmy zdolni i zdyscyplinowani, to będąc zmuszeni do robienia tego czego nie lubimy czujemy się sfrustrowani i nieszczęśliwi czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy. I właśnie dlatego warto zastanowic się nad własnymi preferencjami, nad tym co nas pasjanuje, czym jesteśmy zafascynowani.Warto takiej pasji poszukac, wsłuchac się w siebie. Warto zadac sobie pytanie: co lubię robic?, w jakim kierunku się skłaniam?, co mnie pociąga?, czym chętnie bym się zajął (zajęła), co sprawiałoby mi radośc? Warto po prostu SPRÓBOWAC. A jeśli to właśnie witraże?
No to jesteś na właściwym miejscu, bo będzie sie tu można sporo o tym (między innymi) dowiedziec.

sobota, 8 marca 2008

Opowiem dzisiaj o moich początkach w doświadczeniu ze szkłem. Trzymajcie się mocno, co ja wyprawiałam!

W domu, na środku kuchni ustawiłam 2 krzesła- większe i mniejsze. Usiadłam na mniejszym a na większym położyłam kawałek starej, stłuczonej szyby okiennej i najzwyklejszym, najbardziej topornym i najtańszym nożem do szkła zrobiłam pierwszą rysę i rozłamałam szybę. Ponieważ rysa nie była precyzyjna, szkło rozprysnęło się na 1000 kawałków dookoła i wszędzie było go pełno (w kuchni).

Moje zafascynowanie tym co robię było tak duże, że rozsądek się gdzieś zapodział i mogło mnie to sporo kosztowac, bo do głowy mi nie przyszło, żeby założyc okulary ochronne. No, miałam trochę sprzątania (ha, ha, ha) i farta...

piątek, 7 marca 2008

Spotkałam się wczoraj z przyjaciółką i rozmawiałyśmy między innymi o tym, że każda branża ma swoje skrzętnie ukrywane "kruczki", takie tajniki, które dotyczą tego z czym i jak postępowac, żeby wszystko szło jak należy, według naszego zamysłu.
I przypomniało mi się jak to kiedyś bardzo chciałam się nauczyc robienia witrazy i włóczyłam się po róznych rzemieślniczych pracowniach, pchlich targach i giełdach z róznościami, żeby się dowiedziec JAK to zrobic.
Pytałam, prosiłam, błagałam... i co? I nic.
Nikt nie chcial mi powiedziec. Jedni się wykręcali, inni
zbywali byle słowem a jeszcze inni nawet kłamali.
Dośc długo to trwało zanim przy pomocy różnych forteli udało mi się wreszcie rozpracowac cały ten proces.
No ale na szczęście teraz mamy internet i jeśli ktoś chce sie czegos nauczyc to jest już dużo, dużo łatwiej.







czwartek, 6 marca 2008

"Gdy kto kupi sobie placyk,
Aby zbudować pałacyk,
Czym najlepszy gust okaże?
Wprawiając (...) witraże."Tadeusz Boy Żeleński
Witraże sprawiają, że dom, budynek lub mieszkanie nabierają charakteru. Stają się "jakieś". Nie mogą zostać niezauważone wśród innych. Wprost wołają: Tu jestem! Zachwyć się mną! Podziwiaj mnie!
Dają wrażenie stabilności, dostatku, świadczą o poczuciu
estetyki właścicieli i mieszkańców, o ich wrażliwości i są bardzo, bardzo dalekie od wyświechtanej targowej tandety, panoszącej się wokół i wkradającej się podstępnie do domów pod postacią plastikowych wieszadełek...

środa, 5 marca 2008

"Daj każdemu dniu szansę stania się najpiękniejszym dniem w Twoim życiu"- tak napisał kiedyś Mark Twain i powiem szczerze, że ta myśl jest mi bardzo bliska,
bo tylko wtedy kiedy uświadomimy sobie co to tak naprawdę znaczy dac szansę (a znaczy byc uważnym, mieć otwarte szeroko oczy i też byc aktywnym, aktywnie uczestniczyc i współtworzyc każdą chwilę, a przede wszystkim znaczy byc pozytywnie nastawionym), bo tylko wtedy kiedy postaramy się zachowywac taką postawę, będziemy mogli zauważyc, nie przegapic, uczynic codziennośc pełniejszą, szczęśliwszą-
a to przecież z niej składa się całe nasze życie...

wtorek, 4 marca 2008

No to zaczynamy. Na początek pragnę przywitac i pozdrowic każdego kto jest zainteresowany tematyką tego bloga i tu zaglądnął, no i oczywiście zapraszam tutaj jak najczęściej- rozpoczynam swoją przygodę z blogowaniem i kto wie co może z tego wyniknąc.

Poznajmy się, porozmawiajmy, podzielmy doświadczeniem i umiejętnościami. Zyjemy w czasach internetu, tego wspaniałego narzędzia ,dzięki któremu tak łatwo można się komunikować, że grzechem byłoby nie wykorzystać tego do osobistego rozwoju.